StatCounter

czwartek, 12 czerwca 2014

Alle you need.







Minimalizm.
Ostatnimi czasy coraz bliżej.

Choć wewnętrzne duchy jeszcze kilka miesięcy temu  chciały coraz więcej i coraz więcej, coraz szybciej i coraz szybciej. Wypakować cały dzień nowymi atrakcjami, wyjazdami, ludźmi, jogą, spotkaniami i rozmowami. Dopóki przestymulowany układ nerwowy nie zaczął drgać niebezpiecznie, każdy dodatkowy szum traktować, jako zagrożenie, kolejne rozmowy i słowa zaczęły umykać z pamięci. Zupełnie, jakby czytać książkę od tyłu, zupełnie, jakby gubić się w plątaninie nieistniejących słów i rozmazanego atramentu.



Teraz świat biegnie trochę wolniej, przeciągam się w słońcu, rzadziej chodzę do pracy, wieczorami robię owocowe koktajle. Zmierzch zastaję na balkonie.




1 komentarz: