StatCounter

środa, 28 maja 2014

bumerangowanie wewnętrzne.

Przerwa w pisaniu. Spowodowana głównie intensywnym życiem. I jedną małą podróżą w doborowym towarzystwie (ale o tym, mam nadzieję, napiszę oddzielną notkę.)

Jak bumerang wraca do mnie myśl, że to, co nosimy w sobie odbija się w naszej rzeczywistości i codzienności. Że zmiany miejsca, dekoracji, otoczenia chwilowo mogą dać ulgę, ale za chwilę wróci do nas to, przed czym uciekaliśmy lub próbowaliśmy zgubić, upchnąć gdzieś za rogiem naszej egzystencji. Dopóki nie zagłębimy się w nasze WEWNĄTRZ i nie zobaczymy, co tam się czai, tli, wciąż daje o sobie znać.
Na nic zrzucanie winy na okrutną rzeczywistość, ludzi, zły los.

Uważność w codzienności.
(chciałabym.)


Dokonuję  małego przewrotu w pracy, bo kolejnego roku, takiego jak ten, nie udźwignę. Albo udźwignę, ale cena jest zbyt wysoka. Albo inaczej - nie mam zamiaru jej zapłacić. Podjęcie decyzji o zmianie wymagało i owszem, ponurkowania we własnym wnętrzu i zobaczenia mechanizmów tej gry. Więc teraz czas na przesunięcie pionków.
Szach mat.