StatCounter

czwartek, 24 kwietnia 2014

biegnij Lola, biegnij

Biorę udział w maratonie, który sama sobie zafundowałam: świąteczny nocny powrót znad morza (refleksje&emocje rodzinno-osobowościowe w nadmiarze), pomoc znajomej w szukaniu nowego współlokatora do mieszkania, które po nas przejmuje (pierwszy raz uczestniczyłam jako obserwator w tak absurdalnym castingu), w weekend pakowanie+ urodziny dobrego kumpla+ uroczysty obiad rocznicowy u siostry mojego Konkubenta+ urodziny znajomej, od poniedziałku - przeprowadzka do nowego mieszkania. W międzyczasie oczywiście praca (uroki posiadania własnej firmy opisać można słowami: Kto nie pracuje, ten nie je).
Jeśli zaś dożyjemy czwartku, to z samego rana bierzemy auto, jedziemy do Łodzi po moich dwóch ulubionych towarzyszy podróży i ruszamy w góry.


(stacjami w maratonie są autobusowe przystanki, ostatnimi czasy czytam kolejne i kolejne przygody Sherlocka Holmesa. Ot, zagadki kryminalne, logiczna dedukcja, dowody, wnioskowanie na podstawie faktów - te wszystkie rzeczy prostują mi umysł.)



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz